Jego uśmiech i spojrzenie były pełne uwielbienia, troski oraz prawdziwej, szczerej miłości. W ułamku sekundy jej serce zaczęło łomotać. Myślała, że wyskoczy jej z piersi. Ogarnęła ją taka radość i duma, że aż zabrakło Hinacie tchu. Zakręciło jej się w głowie.
Obudził się, ale nie otworzył jeszcze oczu. Leżał i próbował zasnąć. Chciał pospać trochę dłużej, bo w ciągu ostatnich pięciu tygodni niewiele spał. Nie miał najmniejszej ochoty na podniesienie się z łóżka. Błogie lenistwo jeszcze mu nigdy nie zaszkodziło.
Zrobił długi, głośny wydech. Był wykończony ostatnią misją. Przy choćby najmniejszym poruszeniu mięśnie jego ciała bolały. Do tego przybyło mu kilka nowych zadrapań i siniaków. Na myśl o tym, jak bardzo zdenerwuje się Hinata, gdy to zobaczy, zmarszczył czoło. Mimo swojej spokojniej i cierpliwej natury czasami puszczały jej nerwy. Lubił tę jej stronę i cieszył się, że taką miała. Inaczej istniało ryzyko, że sama miłość niewiele zdziałałaby z jego mało odpowiedzialnym stylem życia.
Z niemałym trudem otworzył oczy i zaraz je zmrużył przed rażącym słońcem. Przekręcił się na prawy bok i powoli uniósł powieki. Przez chwilę wszystko wokół wydawało się zamazane, ale to wrażenie szybko minęło. Pierwszą rzeczą, jaką zobaczył, były ciemne, długie włosy Hinaty, które opadały na jej twarz i poduszkę. Leżała na lewym boku, z jedną ręką pod głową a drugą przy twarzy.
Nadal miał przy sobie jej nagie, delikatnie i piękne ciało. Słońce przenikało przez żaluzje i oświetlało jej jasną, gładką skórę. Nie dbał o to, która była godzina, wiedział jednak, że dla jego żony miało to znaczenie. Zwykle wstawała o wiele wcześniej od niego, więc tamten poranek był dla niego niemałym zaskoczeniem. Jednak nie chciał jej budzić. To był tak rzadki widok.
Wyciągnął rękę i zaczesał za ucho opadający na jej twarz, kosmyk włosów. Zrobił to najdelikatniej, jak potrafił. Po chwili poczuł zapach Hinaty. Wykrzywił usta w uśmiechu.
Wieczorem wrócił z miesięcznej misji. Wszystko bolało go jak diabli, ale mimo tego ogarnęło go cudowne uczucie, które rozpłynęło się po jego ciele niczym surowe jajko na ryżu. Był zadowolony, ogromnie szczęśliwy, że po raz pierwszy od ponad trzydziestu dni nie obudził się w jakimś lesie, ciemnej jaskini, czy bóg wie gdzie. Leżał w ciepłej, miękkiej pościeli, a obok niego spała jego ukochana żona. Miłość jego życia.
Budzenie się przy niej było najlepszą rzeczą, jaka przytrafiła mu się w życiu. Dzięki niej nie był sam.
Wrócił do domu.
Wrócił do niej.
Rozejrzał się po pokoju i dostrzegł stłuczony wazon, którego kawałki leżały pod komodą. Uśmiechnął się z dumą i instynktownie potarł palcem pod nosem.
Jak dotąd to była ich najdłuższa rozłąka. Dopóki nie zobaczył jej w drzwiach, taką zaspaną, ubraną jedynie w jego koszulkę, nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo za nią tęsknił. Gdy tylko powiedziała witaj w domu, prawie ze łzami w oczach się na nią rzucił. Prawdopodobnie, gdyby mógł, połknąłby ją w całości już na korytarzu. Całował, dotykał i wielbił ją, aż oboje nie zasnęli z wycieńczenia. Nie potrafił się nią nacieszyć. Jej ciałem, pocałunkami. Nie miał nawet odpowiednich słów, które wyraziłyby jego tęsknotę za nią.
Ponownie zawiesił swój wzrok na Hinacie. Białe prześcieradło zakrywało ich nagie ciała, jednak jedna z nóg kobiety nie była przykryta. Zlustrował wzrokiem jej sylwetkę i zatrzymał się na pełnych, jędrnych piersiach, które, mimo że były zakryte, odznaczały się pod pościelą.
Poczuł, jak robi mu się gorąco. Wziął głęboki wdech i jej zapach uderzył mu do głowy. Zamknął oczy, żeby to wszystko wchłonąć. Jej słodki zapach unosił się w powietrzu i wpływał do jego głowy, wywołując wspomnienia wspólnych chwil.
Czuł ją każdej nocy. Jej skórę, smak, zapach. Jej usta, gdy się uśmiechała podczas pocałunku. Słyszał jej śmiech. Widział zakłopotanie i zawstydzenie na twarzy. Była wszędzie.
Nie potrafił znaleźć słów, które byłyby odpowiednie, aby opisać to, co do niej czuł.
Na początku ich związku myślał, że będzie żałował. Sądził, że to jedynie chwilowe zauroczenie. Że to klin, bo przecież Sakura go nie chciała. Jednak dopiero później zrozumiał, jak bardzo się wtedy mylił. Jako jedyna nigdy się od niego nie odwróciła. Jako jedyna kochała go, gdy cała wioska go nienawidziła.
Jeżeli on był cieniem, ona była jego światłem.
Przekręcił się na plecy i zamknął oczy, czując lekki ból promieniujący od szyi wzdłuż kręgosłupa. Był obolały. Potrzebował prysznica, jedzenia i nieco więcej snu. Skrzyżował ręce za głową i patrzył się w sufit, chciał w jakiś sposób zmusić się do drzemki. Zaczął liczyć owce, ale to nie pomagało. Zamienił więc owce na ramen, ale przez to zgłodniał jeszcze bardziej.
Usiadł, stawiając stopy na drewnianej podłodze. Sięgnął po leżące obok bokserki i wciągnął je na siebie, po czym opadł na brzeg łóżka. Oparł łokcie o kolana i schował twarz w dłoniach. Potarł ją kilka razy, żeby się nieco rozbudzić. Zerknął na zegarek, który stał na szafce nocnej. Była dziesiąta czterdzieści pięć. Zdziwił się, bo miał wrażenie, że było o wiele później.
Hinata zaczęła się przeciągać i poruszać. Najpierw tylko trochę, ale od razu się zorientował, kiedy się obudziła. Przekręcił się, aby spojrzeć na jej senną twarz. Oczy i usta miała opuchnięte, włosy rozczochrane, a na szyi i kilku innych odkrytych miejscach ciała widniały okazałe malinki. Zewnętrzną częścią dłoni pocierała oczy i skórę twarzy.
– Dzień dobry – wychrypiał. Otworzyła jedno oko i zmarszczyła czoło. Pierwszą rzeczą, jaką dostrzegła był profil Naruto, bo siedział do niej tyłem. Bez problemu jednak zobaczyła jego uroczy uśmiech.
– Dzień dobry – odpowiedziała i czerwieniąc się, zakryła pościelą nagie piersi. Zlustrowała wzrokiem jego nagie ciało, co spowodowało, że przypomniała sobie noc. Jej serce od razu zabiło szybciej. Poczuła się tak zawstydzona, że gdyby mogła, zapadłaby się pod ziemię. To nie był ich pierwszy raz, lecz na samą myśl o tym, co robili, czuła gorąco na całym ciele i wstyd. – Długo nie śpisz? Jesteś głodny? – zapytała pośpiesznie, odwracając od niego wzrok.
– Może od jakiś pięciu minut. Sam nie wiem – mruknął, drapiąc się po głowie.
– Dobrze – powiedziała. – Ubiorę się i pójdę przygotować ci śniadanie. – Nadal była zdenerwowana.
– Wszystko w porządku? – zapytał, śmiejąc się.
– Chyba tak – odpowiedziała powoli i cicho, z nikłym uśmieszkiem na twarzy. Rozejrzała się za swoimi ubraniami. – Podasz mi go? – Wyciągnęła rękę i wskazała na szlafrok leżący na pufie pod oknem.
Nie był w stanie odwrócić wzroku, kiedy okrywała swoje ciało. Puściła pościel dopiero wtedy, gdy była już pewna, że nie zobaczy jej piersi. Wstała, a szlafrok opadł jej na uda. Spojrzała na niego i ponownie zlustrowała jego ciało wzrokiem. Widoczne siniaki i zadrapania niezbyt ją pocieszały. W nocy pod palcami wyraźnie czuła jakieś świeżo zagojone rany, co już wtedy ją zmartwiło. Jednak pocieszała się, że wrócił w o wiele lepszym stanie niż ostatnio.
Wziął ciepły prysznic i po jakiś trzydziestu minutach znalazł się w kuchni, gdzie Hinata przygotowywała śniadanie. Miała na sobie jego ciemnogranatową koszulkę na krótki rękaw i dresowe spodenki, sięgające jej do połowy ud. Podszedł do niej powoli i wsunął swoje ciepłe, duże, szorstkie dłonie pod jej bluzkę. Jęknął cicho, gdy zorientował się, że nie miała pod nią stanika.
– Cudnie pachnie – wyszeptał tuż przy jej uchu. Jego podbródek był oparty o ramię Hinaty.
– Ach, dziękuję – powiedziała lekko zmieszana. Po chwili wziął do rąk kubki z kawą, odwrócił się i podszedł do stołu. Hinata ruszyła za nim, trzymając w dłoniach talerze. Usiedli naprzeciw siebie i przez jakiś czas jedli w ciszy, ciesząc się śniadaniem, ciepłą kawą.
Cichy chichot wymsknął się z jej ust. Od miesiąca nie spała tak dobrze. W końcu czuła się wypoczęta i ogromnie szczęśliwa, bo jej ukochany wrócił. Znała Naruto, wiedziała, że jest silny. Jednak za każdym razem, gdy wyruszał na długie i niebezpieczne misje, nie mogła spokojnie przespać ani jednej nocy. Często budziła się i ogarniał ją paraliżujący strach, z którym nie potrafiła sobie poradzić. Cały ten lęk, zdenerwowanie, te wszystkie negatywne uczucia mijały, gdy wracał do domu.
To było takie przyjemne.
– Będę musiał iść dzisiaj do Kakashiego – powiedział, gryząc kawałek kanapki.
– Nie byłeś u niego wczoraj? – zapytała zaskoczona. Przez chwilę przestała pić kawę, podniosła wzrok, żeby zerknąć na niego znad kubka.
– Nie – odparł szybko. – Przybiegłem od razu do domu.
Gdy to powiedział, podniósł wzrok i uśmiechnął się do niej. Jego uśmiech i spojrzenie były pełne uwielbienia, troski oraz prawdziwej, szczerej miłości. W ułamku sekundy jej serce zaczęło łomotać. Myślała, że wyskoczy jej z piersi. Ogarnęła ją taka radość i duma, że aż zabrakło Hinacie tchu. Zakręciło jej się w głowie.
Naruto skradł jej serce już dawno. Przez te wszystkie lata należało ono wyłącznie do niego.
Maleńka ilość dżemu osiadła w kąciku jej ust. Podniósł rękę, a jego palce dotknęły twarzy Hinaty. O mało się nie zachłysnęła, gdy zobaczyła jego zbliżającą się dłoń. Po jej ciele przebiegł dziwny podniecający impuls, gdy jej skóra zetknęła się z jego. Przez ten czuły dotyk miała wrażenie, że całe ciało sztywnieje. Nagle zrobiło jej się okropnie gorąco, a uszy ją zapiekły. Mimo że byli małżeństwem ponad dwa lata, czasami czuła się przy nim tak, jakby miała dziesięć lat.
Fascynacja nim, nigdy nie minie.
Zamknęła oczy, kiedy poczuła, jak otarł kciukiem jej usta. Wzięła głęboki wdech, próbując uspokoić szalejące w niej podniecenie.
– Miałaś dżem w kąciku – powiedział lekko, ale nadzwyczaj cicho.
Poczuła, jak ciepła ręka męża się cofa. Powoli otworzyła oczy. Naruto z zaskoczeniem zauważył, że go obserwowała, a na jego twarzy pojawił się jeszcze bardziej urokliwy uśmiech. Potarł nos z zadowolenia.
– Ach tak – mruknęła. Czuła się trochę rozczarowana, przez chwilę nawet myślała, że ją pocałuje. Jednak tego nie zrobił. Musiała wstać i odejść parę kroków. Zabrała ze sobą talerz i kubek, po czym pomaszerowała do kuchni, jakby się paliło. Odstawiła do zlewu brudne naczynia.
Czuła się nieco wytrącona z równowagi. Zdziwiła ją jej reakcja. Odczuwała to wszystko tak, jakby doświadczyła tego po raz pierwszy w życiu. Na jej skórze pojawiła się gęsia skórka. Gwałtownie nabrała powietrza, po czym z jej ust wydobyło się ciche westchnienie.
Oparła dłonie o brzeg kuchennego blatu i wzięła kilka głębszych wdechów. Krzesło zaszurało, zerknęła przez ramię i dostrzegła idącego w jej stronę Naruto. Odwróciła się w jego stronę i patrzyła, jak się do niej zbliżał. Z każdym kolejnym krokiem jej serce uderzało coraz mocniej. Jego dziwnie pewny siebie uśmiech i nieprzeniknione spojrzenie zahipnotyzowały ją tak bardzo, że prawie zapomniała jak się oddycha.
Nie potrafiła zinterpretować jego zamiarów. Z trudem przełknęła ślinę i wstrzymała oddech, kiedy stanął przy niej. Jej ciało wibrowało od jego bliskości i wiedziała, że czas, misje w żaden sposób nie zmniejszą jego wpływu na nią.
Był tak blisko, że ich ciała prawie się stykały, jedynie jakaś milimetrowa przerwa im to uniemożliwiała. Nie podniosła głowy do góry, bo chciała ukryć swoją zaczerwienioną twarz.
– Hinata – szepnął. Jego gorący oddech drażnił jej policzki. Przymknęła oczy i powoli wypuściła powietrze, gdy położył dłonie po obu stronach jej głowy, przeczesując palcami włosy.
Tak bardzo tęskniła za jego dotykiem.
Schował włosy za ucho, odsłaniając jej twarz. Uniosła lekko głowę do góry, aby na niego spojrzeć. W tym samym momencie Naruto się pochylił i delikatnie pocałował ją w czoło. Przycisnął wargi do jej skóry i przez chwilę tak pozostał.
– Tęskniłem za tobą – powiedział miękko, otaczając ją ramionami i przyciągając do siebie. Położył policzek na czubku jej głowy i ścisnął ją mocniej. Za każdym razem po powrocie to mówił, a słuchanie takich słów, które sugerowały, że była częścią jego życia, jego codzienności, napełniały ją ogromną radością.
– Też za tobą tęskniłam, nawet nie wiesz jak bardzo – skonfrontowała bezgłośnie, a w kącikach jej ust błąkał się nieśmiały uśmiech. Usłyszała w jego piersi ciche mruknięcie. Stali tak przez chwilę, upajając się ciepłem i przyjemnością wzajemnej bliskości, której byli pozbawieni przez ostatni miesiąc. Instynktownie złożyła delikatny pocałunek na jego piersi, dokładnie nad sercem.
Oderwał się od niej i oparł swoje czoło o czoło Hinaty. Przyglądali się sobie przez chwilę. Nagle Naruto objął jej głowę ręką, przyciągnął do siebie i pocałował. Zamarła zszokowana. Z głębi jego gardła wydobył się niski jęk, który jakimś sposobem zwiększył jej pewność siebie. Rozchyliła usta i przyjęła go głębiej. Smakował dżemem truskawkowym, kawą i całym sobą. Narzucił wolne, hipnotyzujące tempo. Nie śpieszył się, czerpał z tego pocałunku jak najwięcej, delikatnie muskając jej usta. Wygięła kark, aby dać i wziąć więcej, bo czuła nienasycony głód jego odurzającego smaku.
Jego dłoń zsunęła się po jej plecach, aż dotarła do skraju bluzki. Złapał ją za biodra i popchnął ciałem, aż uderzyła w krawędź kuchennego blatu. Rozchylił jej nogi i stanął między nimi, nieprzerywanie ją całując. Jego dłoń wdarła się pod jej koszulkę. Jęknęła, gdy poczuła jego szorstkie palce na nagiej skórze.
Przez niego zapomniała o wszystkim. Nie liczyło się nic, poza jego zapachem, smakiem i dotykiem.
Zrobiła to samo co on, wsunęła swoje dłonie pod jego bluzkę i przesunęła je w górę torsu, a potem na plecy. Naruto w tym czasie pogłębiał ich pocałunek. Położyła dłonie na dole jego pleców. Czuła pod palcami ciepło jego naprężonej skóry.
Na moment oderwał się od jej ust i zostawił wzdłuż linii szczęki, ślad lekkich jak piórko pocałunków, lecz nagle ponownie zawłaszczył ją ustami. Zaczęli gorączkowo się dotykać, jakby poprzednia noc zupełnie nie istniała. Tęsknota była tak silna, że jeden wieczór jej nie podołał. Potrzebowali więcej.
Przesuwał dłoni po jej skorze, zupełnie jakby potrzebował nieustannego kontaktu, jakby chciał się upewnić, że naprawdę tam była, że w końcu do niej wrócił.
– Jak… ja… bardzo...się...cieszę...że...cię...mam – powiedział, przerywając co chwilę, żeby ją pocałować. – Cieszę się, że jesteś. – Pocałował ją znowu. Poczuła uśmiech na jego ustach.
– Kocham cię – powiedziała przez śmiech, zaciskając swoje dłonie wokół jego talii i pośpiesznie całując. – Kocham cię – powtórzyła i ponownie przywarła do jego ust.
Nagle oderwał się od niej. Ujął jej twarz w dłonie i się w nią wpatrywał. Oczy błyszczały mu od emocji, a na ustach widniał szeroki, od ucha, do ucha uśmiech. Patrzyli na siebie i dyszeli z pożądania, które napędzało każdy ich ruch. Chciała po raz kolejny wyznać mu swoje uczucia, ale słowa zamarły jej w ustach pod wpływem jego czułego dotyku.
Westchnął cicho, całując czubek jej nosa.
– Też cię kocham, dattebayo.
Była szczęśliwa, że zakochała się w nim.
[edit: 20.08.2017]
Blue-owsko: Czyż to nie jest cudowny arcik? Kochani, rączki Frelki są wręcz magiczne. Dla mnie to tak idealnie odzwierciedla tę radość, jaką próbowałam (i może nawet się udało) ukazać w tym oneshocie.
Ogromne DZIĘKUJĘ dla Frelki, ogromne ♥
Ohohohhhhhhhh. O to własnie mi chodziło, zostawiając komentarz przy SaiIno The Feeling I Cannot Name. Takiej iskierki mi brakowało, jaka jest tutaj. Nie przepadam zbytnio za paringiem NaruHina ale to, jak Hinata jest rozkosznie urocza.. I to jak widać miłość między nimi. Bardzo przyjemnie się czyta. <3
OdpowiedzUsuńAwww, dziękuję <3
UsuńCieszę się, że pomimo tego, że nie przepadasz za tym paringiem przeczytałaś. To normalnie jak wyróżnienie dla mnie ♥
Dziękuję ♥
Całą przyjemność po mojej stronie! To co piszesz czyta się po prostu cudownie, że wyobraźnia sama podsuwa mi poszczególne sceny. No kochom po prostu no xD ♡♥♡
OdpowiedzUsuńTo się cieszę, że to tak działa! W sensie, że na wyobraźnię.
UsuńJeszcze raz dziękuję ♥
Hinata to jedna z moich ulubionych żeńskich postaci z "Naruto", a tutaj wyszła rozkosznie <3 Jest w niej coś takiego co właśnie każe Ci odbierać ją dokładnie w taki sposób - rumieniącą się po dwóch latach małżeństwa. Twoje opowiadania to miód na moje depresyjne serduszko. Jakoś sam mi uśmiech się pojawia na twarzy jak to czytam.
OdpowiedzUsuńDecyzja podjęta - masz nowego czytelnika :D
Pozdrawiam,
Konan
Naprawdę!? Ojejku, ucieszyło mnie to bardzo. Kiedyś NH było moją parą nr 1, ale jakoś z czasem wygrało SS. CHociaż i tak widać jakieś szablonowe pomysły na obie te pary, ale mniejsza.
UsuńTak jak Twoje komcie, to miód na moje depresyjne serducho ♥
AAAAAA! CIESZĘ SIĘ JAK NIGDY!
Ojejku, jakie to było słodziachne <3 NaruHina to zdecydowanie jedna z moich ulubionych par :) Hinata była pierwszą postacią, którą w ogóle polubiłam w Naruto, kiedy parę wieków temu oglądałam z zapartym tchem wszystkie odcinki jakie tylko znalazły się na Jetixie! Dlatego jak dla mnie ten szocik jest miodzio i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pojawi się coś z nimi w roli głównej ♥
OdpowiedzUsuńMoja też <3 Od nich się wszystko zaczęło <3 No oni są słodcy kochani noo... Ja pamiętam, że najpierw to jak Naruto leciało na jetix to przełączałam na coś innego, bo yyy dziwne... ale jak raz obejrzałam to się zakochałam XDD
UsuńNie raz, nie dwa zapewne z nimi się coś pojawi XD
Wohoho, szybko odpowiadasz :D No u mnie zaczęło się od samej Hinaty, bo Naruto nigdy nie był moim ulubionym męskim bohaterem serii. Co nie znaczy, że go nie lubię! :D
UsuńTak czasami jest! Wiem o co chodzi :3
UsuńAhahah no czasami jak mi telefon nie zamuli i ładnie o komciach poinformuje to w sumie, jak jest weekend, to od kompa rzadko odchodzę XDDDDDDDDDDDDD
NaruHina nie był nigdy moim ulubionym pairingiem, jednak po Konoha Hiden i oglądając Boruto jakoś tak mnie ujęli sobą <3 Przedstawiłaś ich w taki słodki, prosty sposób :)
OdpowiedzUsuńJeju, boziuniu mój, jakie to jest cudowne i słodkie.
OdpowiedzUsuńDroga Blue Bell, gdybyś postanowiła pisać jakąś dłuższą bądź krótszą, ale jednak historię naruhina, wiedz, że odświeżałabym strony Twojego bloga kilkadziesiąt razy dziennie czekając na każdą nową notę.
Tak bardzo brakuje mi zarówno w anime jak i fanfiction głębszego wątku naruto i hinaty. Ich wspólnego życia po wojnie, rozwoju uczucia, tęsknoty i miłości. Dokładnie tego wszystkiego, co zawierało w sobie Twoje opowiadanie. Tyle myśli i uczuć kryje się w tej niepozornej scenie, że niczym pielgrzym spragniony wody łaknę i błagam o więcej :D
Mam nadzieję, że jeszcze pojawi się u Ciebie coś w podobnych klimatach. Będę wyczekiwać wytrwale i niecierpliwie <3
Buziaki
Narcise
Przyznam się, że jedna czeka... napisana z dwa lata temu? Może się doczeka, nie mam pojęcia. Liczę, że wszystko uda się jakoś ogarnąć XD
UsuńPo Twoich komentarzach, to ciężko mi nie myśleć o NaruHina. I tak chodzę i myślę i zaraz pewnie coś wymyślę XD Także oczekuj! Postaram się, by spełniło Twoje oczekiwania ♥
Dziękuję Ci pięknie za te wszystkie komentarze ♥
Pozdrawiam cieplutko! ♥
Aaaaa, jeju! <3
UsuńBardzo czekałam na Twoją odpowiedź i jeszcze bardziej się cieszę z tego, co napisałaś ^^
Myśl myśl moja droga, czekam i siedzę jak na szpilkach! <3
Przepraszam Cię, że tak długo nie odpisywałam :( Bardzo często mam dni, gdzie w ogóle na blogi nie wchodzę :(
UsuńAle dziękuję Ci za obecność ♥ Teraz to nie ma bata, coś będzie na pewno XD Postaram się, byś nie czekała długo :*