2017/09/15

Nothing left to say


Podniósł ją i zamknął w swoich ramionach. Zaczęła się wyrywać, szamotać, ale to nic nie dało. Był od niej o wiele silniejszy, więc poddała się mu. Owinęła wokół jego talii swoje szczupłe ramiona i schowała głowę w zagłębieniu jego szyi. Trzymał ją mocno, rozpaczliwie.

Maszerowała tak szybko, że aż bolały ją nogi. Stawiała długie i ciężkie kroki, starając się jak najszybciej znaleźć w domu. Była zła. Cholernie zła. Dowiedziała się tamtego dnia dwóch rzeczy. Teoretycznie i praktycznie jedna z nich powinna ucieszyć, ale tylko ją zaniepokoiła. Obie informacje były nagłe i niechciane. 
Rano miała wizytę kontrolną u lekarza. Ze strachu o mało się nie rozpłakała. Wariowała z niepokoju i paniki. Chciała uwolnić całą nagromadzoną wściekłość i cały strach, które nagle zapanowały w jej życiu. Potrzebowała Sasuke. Chociaż nie miała pojęcia jak mu o tym powiedzieć. Wyjechał na miesięczne szkolenie wojskowe i właśnie mijał trzeci tydzień od jego wyjazdu. Miała siedem dni, do powrotu Uchihy. Wydawało jej się, że był to optymalny czas, aby sobie wszystko na spokojnie przemyśleć i zaplanować, żeby przygotować się psychicznie na to, co musiała mu powiedzieć, chociaż bała się jego reakcji.
Po wyjściu z przychodni coś ją podkusiło, żeby się spotkać z Hinatą, więc zrobiła sobie krótki spacer. Gdy dotarła na miejsce, drzwi otworzył jej Naruto. Powiedział, że Hinata wybrała się na zakupy i za godzinę będzie z powrotem. Sakurze to nie przeszkadzało. Cieszyła się, że mogła pobyć chwilę z Uzumakim, dzięki niemu mogła chociaż na chwilę oderwać się od szokujących wieści.
Ich beztroska rozmowa nieoczekiwanie zbiegła na poważniejsze tematy i dotyczyła głównie Sasuke. Naruto wygadał się, że Uchiha od paru godzin powinien być już w domu. Reakcja Sakury była na tyle jednoznaczna, że biedak cały poczerwieniał. Była cholernie wściekła, że jej nie powiedział. Z nerwów zaczęła być nachalna. Chciała się dowiedzieć, co Sasuke przed nią ukrywał. Uzumaki powiedział jeszcze o jednej rzeczy. A Sakura, po wysłuchaniu monologu przyjaciela, miała wrażenie, że jej świat się zawalił. Dosłownie i w przenośni. Roztrzaskał się na małe kawałeczki. I nie była pewna czy da radę ponownie złożyć go w całość.
Zatrzymała się przed domem i bezwiednie położyła dłoń pod piersiami. Oddech miała przyspieszony jakby po biegu. Cała się trzęsła, a łzy piekły ją pod powiekami. Zanim otworzyła drzwi, nabrała powietrza w płuca i powoli je wypuściła. Musiała się uspokoić.
Nacisnęła klamkę i po chwili była już w mieszkaniu. Od razu dostrzegła buty Sasuke stojące pod ścianą. Poczuła dziwny ucisk w piersi. Naruto nie kłamał. Sasuke wrócił.
Ile sił w nogach pobiegła na górę. Stąpała co drugi stopień. Było jej gorąco, a serce waliło jak oszalałe. Gdy weszła do sypialni, usłyszała szum prysznica. Czerwona ze złości skierowała się do łazienki. Była gotowa wyrzucić mu wszystko, co nagromadziło się w niej przez ostatnie parę godzin. Chciała go zbesztać za jego samolubną i ryzykowną decyzję. Nie było mowy, żeby się zgodziła. Jeśli będzie trzeba, zatrzyma go przy sobie za wszelką cenę.
Gdy przeszła przez próg łazienki, znieruchomiała. Sasuke stał pod prysznicem ze spuszczoną głową, a ręce miał oparte o ścianę. Nie widziała jego twarzy, ale bardzo wyraźnie dostrzegła napięte mięśnie jego pleców. Strumienie wody spływały po jego wysportowanym ciele. Kiedy przyglądała się jego wyraźnie zarysowanym mięśniom, poczuła wszechogarniający strach, żal, smutek i tęsknotę. Miała wrażenie, że jej cała złość na niego uleciała w momencie, gdy go zobaczyła. W końcu nie było go od trzech długich tygodni. Łzy zapiekły ją pod powiekami, bo uświadomiła sobie, jak rozpaczliwie za nim tęskniła. Za wszystkim, co było z nim związane.
Zastanawiała się, czy to, co powiedział jej Naruto było prawdą. Pragnęła, żeby ta wiadomość okazała się zwykłą plotką. Inaczej nie przeżyłaby tego. Próbowała wymyślić jakiś delikatny sposób na wyciągnięcie od Sasuke wszelkich informacji, ale nie potrafiła. Może nawet nie musiała. Odsunęła te myśli na bok. W tamtym momencie najbardziej liczyło się to, żeby znaleźć się jak najbliżej ukochanego.
Usłyszała ostre przekleństwo. Wzdrygnęła się zaskoczona. Sasuke prawie wcale nie przeklinał. Zaczęła się jeszcze bardziej denerwować. Ogarnął ją paniczny strach. Nie chciała, żeby to była prawda.
Zerknęła na swoje dłonie i zauważyła, że się trzęsły. Zignorowała to i najciszej jak tylko potrafiła, pozbyła się ubrań. Starając się nie zrobić żadnego gwałtownego ruchu, ostrożnie rozsunęła szklane, prysznicowe drzwi. Sasuke jak tylko poczuł jej obecność, obrócił się twarzą do niej. Zlustrował kobietę wzrokiem od stóp do głów i głośno wciągnął powietrze.
– Sakura – wyszeptał, próbując ukryć zdziwienie w głosie. – Wróciłaś.
Spojrzała na niego, zaskoczona tym, co powiedział. Miała wrażenie, że z niej kpił. Nie chciała mu dogryzać, dlatego stwierdziła, że zignoruje jego wypowiedź.
– Dlaczego mnie nie poinformowałeś, że dzisiaj wracasz? – zapytała bez zająknięcia, patrząc mu prosto w oczy. Ugryzła się w język. Miała mu nie dogryzać, a właśnie to zrobiła.
Pod wpływem jego intensywnego spojrzenia, poczuła, że jej policzki się czerwienią. Odkąd pamiętała, zawsze tak reagowała, gdy patrzyła prosto w jego czarne oczy.
Wyciągnął do niej ręce, zrobił to bardzo powoli, jakby bał się, że ją wystraszy. Wydawał się jakiś inny. Był zagubiony, zły. Nie potrafiła zbyt dobrze odczytać emocji z jego twarzy. Byli ze sobą parę lat, a on nadal ją zaskakiwał. Kiedy już myślała, że nic jej nie zdziwi w jego zachowaniu. On robił coś, co kompletnie wyprowadzało ją z równowagi.
Ostrożnie objął Sakurę i przytknął policzek do boku jej głowy. Bez zawahania odwzajemniła gest. Położyła dłonie na jego łopatkach i je potarła. Przytulał ją do siebie z widoczną desperacją.
– Wróciłem jakieś dwie godziny temu. Chciałem cię zaskoczyć – powiedział, po czym poczuła, jak powoli i bardzo delikatnie przeczesał palcami jej włosy. Gładził je wzdłuż szyi, wywołując dreszcze na ciele Sakury.
– Byłam u Naruto. Powiedział mi o czymś i chcę wiedzieć, czy to prawda – rzuciła wyzywającym tonem. Chciała go zmusić, żeby o wszystkim powiedział. Odchyliła głowę, żeby móc na niego spojrzeć. Zauważył, że jej oczy się zaszkliły. – Czy to prawda Sasuke? – zapytała drżącym głosem, próbując powstrzymać napływające łzy. Przez chwilę zastanawiał się, o co mogło chodzić. Początkowo nie wierzył, że Naruto miałby jej o czymkolwiek powiedzieć, jednak sądząc po reakcji Sakury – zrobił to. Znając ją, pewnie go do tego zmusiła. Nie był zadowolony. Nie potrzebował dodatkowych zmartwień, a to, że Haruno wiedziała, tylko komplikowało całą tę sytuację.
– Naruto powiedział, że wyruszasz na wojnę – wyrzuciła.
Poczuła, jak się spiął. W jego oczach dostrzegła odpowiedź na swoje pytanie. Wbiła palce w jego ciało, a uścisk Sasuke momentalnie się wzmocnił. Trzymał ją tak mocno, że ich ciała wręcz stopiły się w jedno. Zadrżała, nie mogąc dłużej kontrolować ogarniających ją emocji. Odsunęła się od niego. Zaskoczony Sasuke wyciągnął rękę, próbując ją złapać, ale wyprostowała dłoń i pokręciła głową. Zagryzła dolną wargę. Wyglądała na zdruzgotaną. Na ten widok jego serce zaczęło boleśnie łomotać. Był wściekły na przyjaciela, że musiał powiedzieć jej akurat o tym. Chciał zrobić to sam i Uzumaki dobrze o tym wiedział. Nie chciał jej okłamywać. Zawsze mówił jej prawdę. O tym też by z nią porozmawiał, mimo że okropnie bał się reakcji Sakury.
Otworzyła usta, ale zaraz z powrotem je zamknęła. Przetarła twarz dłońmi, próbując się uspokoić.
Westchnął przeciągle i spuścił wzrok. Nie powiedział ani słowa, jedynie skinął krótko głową. Szloch, jaki wyrwał się z jej gardła, był tak nagły, że ciałem Sakury wstrząsnął niekontrolowany dreszcz. Schowała twarz w dłoniach i zaczęła histerycznie płakać. Była zła na siebie za tę reakcję, ale nie wiedziała, co miała zrobić. Czuła się zagubiona. Mężczyzna, którego kocha najbardziej na świecie. Wyjeżdża. Zostawia ją. I istniało ryzyko, że nie wróci.
Nie potrafił pocieszyć jej słowami. Narastająca gula w gardle skutecznie to uniemożliwiała. Położył dłonie na twarzy kobiety i zmusił, aby na niego spojrzała. Zrobiła to z wahaniem, bo przepełniał ją taki strach, że nie potrafiła sobie z nim poradzić. Potrzebowała go.
Otoczyła palcami jego nadgarstki i je ścisnęła. Zatrzyma go tu. Choćby i siłą.
– Na jak długo? – zapytała.
– Pół roku, w porywach do jednego – odpowiedział bardzo cicho i niewyraźnie. Strząchnęła z siebie jego ręce i opadła na kolana. Ciepła woda spływała po jej twarzy, zmazując z niej łzy. To jakiś cholerny koszmar. To nie mogło się dziać naprawdę.
Podniósł ją i zamknął w swoich ramionach. Zaczęła się wyrywać, szamotać, ale to nic nie dało. Był od niej o wiele silniejszy, więc poddała się mu. Owinęła wokół jego talii swoje szczupłe ramiona i schowała głowę w zagłębieniu jego szyi. Trzymał ją mocno, rozpaczliwie, a ciepłe strumienie otulały ich nagie ciała. Nie chciał jej puszczać, żeby zakręcić kurek z wodą. Bał się, że mu ucieknie, a nie mógł do tego dopuścić. Ścisnął ją tylko mocniej i zamknął oczy, rozkoszując się ciepłem jej ciała.
– Kto jeszcze o tym wie? – usłyszał zagłuszony przez szum wody głos Sakury. Westchnął cicho.
– Tylko Naruto i ty – odpowiedział. Przytuliła go jeszcze mocniej, a Sasuke ponownie westchnął.
Czuła się załamana. Być może to była ich ostatnia chwila razem. Potrząsnęła głową i zacisnęła palce na jego skórze. Nie mogła sobie pozwolić na takie myśli.
Oderwał się od niej na moment. Zakręcił kurek z wodą i rozsunął prysznicowe drzwi. Poczuła na skórze podmuch zimnego powietrza. Gdy tylko jej bose stopy dotknęły miękkiego łazienkowego dywanika, Sasuke otoczył ją dużym ręcznikiem. Złapała za jego krawędzie i obserwowałam Uchihę przez chwilę
Szybko osuszył swoje ciało, włożył bokserki i spodnie dresowe, pozostając nagi od pasa w górę. Przez ten cały czas stała nieruchomo, a po jej policzkach spływały łzy. Sasuke zrobił dwa małe kroki i znalazł się przy niej. Odgarnął jej włosy z twarzy, a następnie położył swoje dłonie na policzkach dziewczyny.
– Nie płacz – wyszeptał, a jego głos drżał.
Żaden moment nie był odpowiedni, ale musiała mu to powiedzieć. Zebrała więc w sobie całą odwagę. I powiedziała:
– Sasuke, jestem w ciąży.
Zesztywniał, a jego oczy zrobiły się wielkie jak monety. Spoglądał jej prosto w oczy. Nie oderwał od niej ani na chwilę wzroku. Nie rozumiała, co chce jej tym przekazać. Przeraził ją, ale nie dlatego, że się go bała, nie wiedziała czego się spodziewać. Potrzebowała od niego jakiejkolwiek reakcji.
Oblał go zimny pot, bo uświadomił sobie, co właśnie powiedziała. Przełknął głośno ślinę. Dudnienie w głowie nie pozwalało mu myśleć. Patrzył w cierpliwe, zielone oczy kobiety przed nim i nie potrafił wykrztusić słowa. Stał oniemiały, oszołomiony i przerażony. Jej słowa sprawiły, że świat pod jego stopami zaczął się kręcić, a on nie potrafił oddychać. Chciał zaczerpnąć powietrza, ale mu się nie udawało. Odsunął się od niej i chwiejnym krokiem wyszedł z łazienki, po czym zawrócił. Widziała napięcie w jego barkach, które unosiły się i opadały pod wpływem ciężkiego oddechu. Zacisnął dłonie w pięści i zaklął pod nosem. Wyrzuty sumienia zaatakowały go ze zdwojoną siłą. Potrzebował jakiegoś oderwania. Potrzebował spokoju. Musiał się uspokoić.
Zdjął z niej ręcznik i kucnął. Zaczął ją wycierać, począwszy od stóp. Nie potrafił i nie mógł spojrzeć jej w oczy. W tamtej chwili musiał się skupić na małym, chudym ciele kobiety stojącej przed nim. Jej gładkiej i ciepłej skórze. Tylko na niej.
Sunął ręcznikiem ku górze, aż dotarł do bioder. Zatrzymał się na wysokości pępka i położył dłonie na jej brzuchu. Będzie ojcem. Jeśli zdecydowałby się pojechać… Nie miał pewności, że wróci. Istnieje możliwość, że nigdy nie pozna swojego dziecka, nigdy go nie zobaczy. Tak samo i Sakury. Odrzucił te myśli, nie chciał, żeby go przytłoczyły.
Wrócił do osuszania Sakury. Kiedy dotknął jej piersi, cicho jęknęła. Zacisnął mocno zęby i powoli wciągnął powietrze. Wytarł jej ręce, plecy. Później sięgnął po szlafrok, który był na wieszaku za plecami Haruno i pomógł go jej włożyć. Nadal unikał jej spojrzenia. Kiedy zawiązywał pasek na jej brzuchu, niespodziewanie otoczyła ramionami jego szyję i przyciągnęła gwałtownie do siebie. Z gardła Sasuke wyrwał się jęk zaskoczenia, zanim poczuł jej wargi na swoich. Ciepłe miękkie usta Sakury, łapczywie ocierały się o jego. Jej ramiona drżały, a po policzkach spływały łzy, których słony smak czuł między ich złączonymi wargami. Nie marnował ani chwili. Wplątał palce w jej mokre włosy i pociągnął za nie. Odchylił jej głowę i pogłębił pocałunek. Prawą dłoń położył w dole pleców i przycisnął ją mocno do siebie. Nagle ten szlafrok zaczął mu tak cholernie przeszkadzać. Po pocałunku nie pozwolił jej odsunąć się choćby na milimetr. Stali w milczeniu przez parę chwil, stykając się czołami. Ich gorące oddechy mieszały się ze sobą.
– Boję się Sasuke. Tak strasznie się boję. – zadrżała. – Powiedz mi, że nie musisz jechać. Proszę. Nie chcę, żebyś jechał.
Przycisnął usta do jej czoła.
– Nie możesz jechać. Nie możesz. Jeśli cię stracę. Zwariuje. Zostań. Proszę. – W panice zaczęła wypowiadać krótkie zdania. Czuła jak ją ponosi. Nie mogła dłużej bezradnie stać i nie reagować. – Jestem na ciebie zła. Tak bardzo zła, że mam ochotę cię walnąć. – Mówiąc to, uderzyła go pięścią w tors. – Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś. – Odepchnęła go, zanim zorientowała się, że w ogóle to zrobiła. Wbiła w niego zgnębione spojrzenie, a jej głos wyrażał ogromne zdenerwowanie i zawód. – Nie zniosę tego czekania! – krzyknęła. – Każdy cholerny dzień będzie istnym koszmarem! – wrzeszczała.
Nie wiedział co jej powiedzieć. Naprawdę. Nie miał nic na swoje usprawiedliwienie. Po raz pierwszy w życiu nie wiedział jak się zachować, co powiedzieć.
Odwróciła się od niego, ale momentalnie ją okrążył. Zacisnął mocno szczęki i pewnie spojrzał prosto w jej oczy.
– Wszystko będzie dobrze – powiedział, próbując też przekonać samego siebie. Wyciągnął do niej dłonie i położył na jej ramionach. – Zobaczysz. Wszystko będzie dobrze. Obiecuję. – Próbował brzmieć stanowczo, chociaż widział w jej oczach, że mu nie uwierzyła.
Jedyną odpowiedzią Sakury było lekkie skinienie głową, zanim ponownie pocałowała jego usta.

17 komentarzy:

  1. Uoh. Każde z Twoich opowiadań jest niesamowite. Nie powtarzają się schematy i zawsze czuje takiego mentalnego kaca. Za krótko! Za mało! Whoooooooooooa. Wariuję. XD
    Temat niby banalny, ale to ile emocji włożyłaś w tego shota.. naprawdę sprawia, że czyta się z przyjemnością. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och jejku! Ty mi dzisiaj tyle miłych słów napisałaś, że aż nie dostrzegam tej szarości za oknem ♥
      Powiem Ci, że to mój ulubiony szocik i korci mnie żeby rozszerzyć ten temat xD

      DZIĘKUJĘ ♥

      Usuń
    2. Nie ma za co dziękowac kochana!~ Toż to naprawdę sama przyjemność. I nie słodzę, a prawdę piszę! :D
      Rozszerz, oh, rozszerz. Tematyka jest genialna, ależ bym się cieszyła jak dziecko. :3

      Usuń
  2. A tutaj dość standardowa sceneria. Facet rusza na wojnę, a kobieta jest w ciąży. Ale jak miło się czytało. Czułam ich pomieszane emocje. Tak więc Sarada w drodze XD

    Jakoś jedynie tak krótko. Jakby mi się scena urwała gdzieś w połowie, ale w sumie niedopowiedzenia też są czasem fajne, bo wszystko zależy od interpretacji odbiorcy.

    Pozdrawiam,
    Konan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to takie opo, że Czytelnik interpretuje je jak chce xD

      Usuń
    2. OK. Dziękuję za pozwolenie XD

      Usuń
    3. Ej, serio to chyba źle zabrzmiało :o Jejku wybacz!

      Usuń
  3. To był żart. Użyłam "XD" XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Okej. Już myślałam, że poprzednie SasuSaku było najlepsze. No, chyba się pomyliłam... To jest piękne. Naprawdę. Może to też kwestia lecącej w tle muzyki, ale no. Zakochałam się w Twoich opowiadaniach <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serce me rośnie czytając takie słowa ♥♥♥♥ DZIĘKUJĘ ♥

      Usuń
  5. Woooooow 💖😭 kurna się rozkleilam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Z jednej strony się cieszę, że dopiero teraz mam czas, żeby nadrobić zaległości i pochłonąć Pomidorki☺️ Ale z drugiej... uch, taka dawka emocji po każdym opowiadaniu zbija z nóg. Jeszcze zawału dostanę, czy coś :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się to być jedna z lepszych jednopartówek, jakie do tej pory przeczytałam. I uwierzysz, czy nie, ale nie będę się czepiać długości mimo, że uwielbiam długie historie. Ten shot wywołał we mnie tyle emocji, że ciężko jest mi się teraz określić. Wiem, że mi się podobał, wiem też, że nie spodziewałam się takiego zakończenia, którego w sumie nie było... nie wiem. Do końca liczyłam, że zostanie, a tymczasem Sakura będzie sama w ciąży i jeśli Sasuke faktycznie miał zostać na wojnie dłużej, niż rok, to przejebane (przepraszam za wyrażenie, ale to adekwatne stwierdzenie, którego nie umiem zastąpić innym). Po prostu przejebane. Chyba naoglądałam się za dużo wojskowych filmów, bo w głowie mam wiele czarnych scenariuszy.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otwarte zakończenie przy tej krótkiej historii wydawało mi się najbardziej odpowiednie. Każdy miał tam jakiś swój sad/happy end tej historii, więc na luzie można sobie dopowiadać co tylko się chce XD
      I cieszę się ogromnie, że przypadła Ci do gustu! Dziękuję za komentarz! ♥
      Pozdrawiam serdecznie :D

      Usuń

Będę ogromnie wdzięczna nawet za najkrótsze słowa ♥