2018/04/27

Childish things


Chwytając w dłonie poły jasnej sukienki, pobiegła w głąb puszczy, co chwila entuzjastycznie oglądając się za siebie. Cudownie się bawiła, uciekając przed Fugaku. Ostatnio w ich życiu było trochę problemów i tą grą chciała sprawić, żeby chociaż na chwilę o nich zapomnieli.

Wiedziała jak do niego dotrzeć. Jak sprawić by się uśmiechnął, a nawet zwierzył ze swoich myśli. To było dla niej tak proste, jak pstryknięcie palcami — wystarczyło słowo, może czuły gest. 
Znała go na wylot — wiedziała, co go denerwowało, co uszczęśliwiało, a nawet, kiedy coś przed nią ukrywał. Zazwyczaj nie miała problemu z rozszyfrowaniem jego emocji, dzięki czemu w trudnych sytuacjach, łatwo jej było go uspokoić.
Był słoneczny i upalny dzień, a w lesie panował przyjemny chłód. Chwytając w dłonie poły jasnej sukienki, pobiegła w głąb puszczy, co chwila entuzjastycznie oglądając się za siebie. Cudownie się bawiła, uciekając przed Fugaku. Ostatnio w ich życiu było trochę problemów i tą grą chciała sprawić, żeby chociaż na chwilę o nich zapomnieli. W lesie mogli się zaszyć, chociaż na kilka minut, kompletnie odcięci od świata i obowiązków. 
Przeskakiwała przez grube, połamane konary, przedzierała się przez zarośla i uważnie pilnowała, aby omijać doły. Serce dudniło jej w piersi z ekscytacji, kiedy przypomniała sobie skonsternowaną minę Fugaku, gdy ot tak wyrwała się z jego uścisku i krzyknęła, żeby ją gonił. Już dawno nie widziała go tak zaskoczonego i niezadowolonego. Ale to był impuls. Kusiło ją, żeby skorzystać z pięknej pogody i po prostu się zabawić.
Przystanęła na moment. Przetarła pot z czoła, nasłuchując jego kroków. Nie wierzyła, że zostawiła go tak daleko w tyle i aby to potwierdzić, rozejrzała się dookoła. Miała nadzieję, że Fugaku czaił się gdzieś w cieniu, czekając na odpowiedni moment. 
Podniosła z ziemi gałązkę i rzuciła w krzaki nieopodal, uważnie je obserwując. Zacisnęła dłonie w pięści i czekała. Nie łudziła się, że czymś takim wypędzi go z kryjówki, ale coś ją niepokoiło. Miała wrażenie, że minęło zbyt dużo czasu. 
Widząc, jak po drzewie zwinnie wdrapała się wiewiórka, westchnęła rozczarowana. 
Nie pobiegł za mną?, zapytała siebie w myślach, a czarne włosy zafalowały na wietrze i kilka kosmyków zbłądziło na jej twarzy. Przymknęła oczy i podniosła dłoń, aby zgarnąć je za ucho. Dziwne uczucie nie minęło, ale poczuła się spokojniejsza. Skupiła się na przyjemnym uczuciu orzeźwienia, gdy ponownie zawiał wiatr. 
Pogładziła dłońmi materiał sukienki na brzuchu i w tym samym momencie poczuła jego silne ramiona wokół swojej talii. Przechytrzył ją, niespodziewanie pojawiając się za nią, kiedy akurat coś ją rozproszyło. Zadrżała w jego ramionach, ale nie ze strachu. 
Przycisnął ją do swojej piersi, a ona ochoczo się w niego wtuliła.
— Jesteś taki przewidywalny — powiedziała, chichocząc. Ulżyło jej, bo przez chwilę naprawdę myślała, że sobie odpuścił.
— Tak jak i ty — mruknął, drażniąc nosem jej szyję. Zacisnęła dłonie na jego przedramionach, próbując złapać równowagę. — Specjalnie się zatrzymałaś. — Zadrżała, kiedy przysunął usta do jej ucha. — Chciałaś, żebym cię złapał.
Pokręciła głową, próbując powstrzymać śmiech.
— Pozwoliłam ci mnie złapać — poprawiła go.
— Chyba jesteśmy za starzy na zabawę w berka — burknął z irytacją, przyciskając swoje usta do zagłębienia między jej szyją a ramieniem. Przymknął oczy, rozkoszując się drobnym ciałem Mikoto wtulonym w jego własne. Dyszała ciężko, a jej pierś unosiła pod wpływem nierównego oddechu. 
Była dla niego idealna — czuła, ciepła, a czasami nawet trochę zadziorna. Ona nie udawała, była przy nim sobą — beztroską dziewczyną z klanu Uchiha. Nie ograniczała go. Nie wpływała na jego decyzje, to on miał nad nimi pełną kontrolę. Przy niej czuł się wolny, kochany, a przede wszystkim spokojny. Kiedy spędzał z nią czas, zapominał o troskach i kłopotach, które czekały na niego w domu. Na tę krótką chwilę liczyła się tylko ona. Przez nią czuł więcej, niżby chciał.
— Nie powiem, kto to wymyślił — wymruczała zadziornie, kiedy przesunął ustami wyżej. Dotknęła jego dłoni, a jej palce były chłodne jak ostrze katany. Zachrypnięty od biegu głos spowodował uczucie euforii w całym jego ciele. A słodki zapach skóry mieszał się z wonią leśnego powietrza.
— Nie kłam. — Odwrócił ją do siebie i popchnął ją na pobliskie drzewo. Przez korę pod nagimi plecami czuła ogromny dyskomfort, co nie uszło uwadze Fugaku. Objął ją w talii, chcąc przyciągnąć do siebie. 
— Zostaw — powstrzymała go. — Jest w porządku. 
Jej oczy, czarne, ufne patrzące na niego z oddaniem i fascynacją, sprawiały, że kompletnie zapomniał o otaczającym go świecie.
Mikoto nie raz wytknęła mu, że się chowa, że ucieka przed nią i przed tym, co naprawdę czuł. Obiecywała, że zrobi wszystko, aby się dla niej otworzył, bo nie mogła znieść tego, że cierpiał. I to na własne życzenie. Wtedy jej słowa go wystraszyły. Przerażała go intymność tego, kim się dla siebie stali. Robił wszystko, żeby się jej nie poddać, zachować siebie. Ale Mikoto dokonała niemożliwego. Sprawiła, że nie potrafił przestać o niej myśleć, że zaczął wszystko kwestionować. Pokazała mu, że mógł żyć inaczej. Być szczęśliwy bez rygorystycznych zasad. 
Przesunęła dłonią po jego policzku, wpatrując się w niego z taką czułością, że ścisnęło go w żołądku.
Raz spanikowany próbował ją od siebie odepchnąć. Chciał uciec od tych uczuć i ciągłych myśli o niej. Kiedy wyznał jej, że nie da rady spełnić jej oczekiwań, wyglądała, jakby otrzymała cios w brzuch. Jej dolna warga drżała, ale szybko się pozbierała. Cała jej postawa się zmieniła. Założyła ramiona na piersi w obronnym geście, a z jej ust w zastraszającym tempie padło kilka słów, którymi go zmiażdżyła, po czym odeszła. 
Mikoto potrafiła dostrzec w nim więcej niż tylko bezwzględnego shinobi. Sprawiła, że nie był w stanie dłużej ukrywać przed nią swoich emocji. Nie potrafił się ukryć przed nią. Znała jego sztuczki, a nawet ukryte miejsca, w których czasami przesiadywał. I właśnie tam ją znalazł, dokładnie wtedy, gdy był zdeterminowany, aby naprawić to, co było między nimi.
Przycisnął ją swoim ciałem do drzewa, starając się zamortyzować uderzenie i zsunął cienkie ramiączko sukienki. Wzrokiem śledził swoją dłoń, a kiedy przełknęła ślinę, przyglądał się pulsującemu miejscu na jej szyi.
— A co jeśli… — próbowała całkowicie skupić na sobie uwagę Fugaku, bo wydawało jej się, że coś go rozprasza. Martwiła się o niego. Ostatnio brał odpowiedzialność za zbyt wiele spraw, co nieprzyjemnie odbijało się na jego samopoczuciu.
— Cicho — warknął, uciszając ją. Nachylił się nad nią i dotknął ustami jej obojczyka, a potem przesunął je niżej, jakby w bardzo delikatny sposób znęcał się nad nią za tę głupią zabawę. Zadrżała, wydając z siebie dźwięk pomiędzy westchnięciem a jękiem, gdy skierował swoje wargi ku górze, aż zatrzymał się nad jej ustami. 
— Fugaku… — wydyszała, przesuwając dłońmi po jego klatce piersiowej, po czym chwyciła za kołnierzyk koszuli. Jego spojrzenie było surowe, a oczy pociemniałe. Jęknęła ponownie, czując, jak się spiął. 
Przyłożył swój palec do jej ust, powoli przesuwając go po nich.
— Cicho — powtórzył, stojąc w bezruchu. W jego oczach pojawił się Sharingan. Poruszyła się niespokojnie, bo nie wiedziała, co się dzieje. Nie wyczuła nikogo w pobliżu. To dlaczego Fugaku myślał inaczej? Była pewna, że byli tu sami. — Nie ruszaj się — wyszeptał rozkazująco.
Z korony drzew nad nimi wyleciała para ptaków, głośno trzepocząc skrzydłami.
Uchiha po chwili przymknął oczy i wziął głęboki wdech, a kiedy uniósł powieki, jego spojrzenie znowu było normalne.
— Nie chcę, żeby ktoś nas widział — wyjaśnił z rozdrażnieniem, opierając swoje czoło o jej własne. Ujął jej twarz w dłonie i kciukami musnął zaróżowione policzki.
— Jesteś przewrażliwiony — powiedziała, głaszcząc go po szyi.
— Ostrożny.


SPOILER ALERT: PÓŹNIEJ ROBILI ITASIA LUB SASUSIA khie, khie, khie
Blue-owsko: No kto by pomyślał, że akurat o nich coś napiszę. No kto by pomyślał XDD  Ten tekst czytałam już tyle razy, że chyba nauczyłam się go na pamięć. Ale chciałam go opublikować, chociaż dzisiaj wątpliwości mnie naszły :o Ogólnie to miałam zamiar wrzucić go wczoraj, ale byłam taka podjarana INFINITY WAR, że ja się nadal trzęsę na myśl o tym, co się w tym filmie działo. OMG! 
Ale na dobre wyszło, bo tak siedziałam sobie dzisiaj nad tym tekstem i jakoś tak ta dwójka zaczęła mnie mocno jarać. 
Buziaczki!
Wasza, znowu przeziębiona, trochę głodna i śpiąca, Blue ♥


13 komentarzy:

  1. O Cię chuj, to jest to, to jest FugaMiko. XD Idę czytać, dawno nie miałam niespodzianki w postaci niezapowiedzianej partówki, wowowow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz jak to te życie ostatnio szalało XDDDDDDDD

      Usuń
  2. Zaskoczyłaś mnie doborem pairingu. No nie spodziewałam się xD. Jak zawsze wyszło pięknie i naturalnie. Nie wiem jak Ty to robisz, ale zdaje się, że masz jakąś supermoc, która pozwala Ci podczas pisania wyciągnąć z postaci najlepsze cechy. W życiu nie byłabym w stanie zrobić z Fugaku takiego zwykłego... człowieka. On mnie po prostu jakoś odpycha swoją szorstką i sztywną powierzchownością. A Ty tutaj go pięknie otworzyłaś i, ponieważ bardzo szanuję Mikoto, to mam nadzieję, że tak właśnie otwierał się przed nią gdy nikt nie patrzył. Wręcz jej tego życzę ;)

    Pięknie jak zawsze.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FugaMiko tak troszeczkę przypomina mi SasuSaku - z tą różnicą, że Fugaku jest bardziej surowy. Ale wiem o co chodzi - też mam kilka takich postaci, że bałabym się ich tykać.
      FugaMiko to od dłuższego czasu mi po głowie łaziło, bo na swój sposób oni są naprawdę uroczy :3 I tak chciałam spróbować, chociaż zawsze jakaś niepewność z tymi nowymi paringami jest XD
      I jak zwykle rozpływam się na Twoimi komentarzami ♥ Dziękuję pięknie :*
      Buziaki! ♥♥

      Usuń
  3. Okej, to było interesujące. Takie delikatne i naturalne, ale przez to bardzo ciekawe. Miło się czytało :) Trochę inne spojrzenie na bohaterów, o których właściwie niewiele wiadomo. Przynajmniej według mnie, może dla kogoś tyle ile jest, jest wystarczająco. Ale ja jestem typem człowieka, który wszędzie doszukuje się emocji i chce wiedzieć, o czym myślą bohaterowie, nie tylko co robią i co się z nimi dzieje.
    A wracając do tematu - znów po raz pierwszy zetknęłam się z fickiem o danej parze i znów wyszło to spod Twojego pióra. I znów wyszło fantastycznie :D Kurde, nawet gdybym nie chciała, musiałabym Ci słodzić, bo to jest po prostu mega dobre xD
    W ogóle nowy szablon, wow :O Nie przepadam za czerwienią (chyba tylko żółty jest "gorszy"), ale podoba mi się użyty art :)
    Czekam na kolejne partówki ♥ ♥ ♥
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po to mi były pomidorki, żeby móc bawić się treściami o innych parach bez konieczności tworzenia dla nich całej historii/bloga :)
      Czerwony bo pomidorki nooo XD Pasi jak ulał :D
      No na razie wleciały dwie nowe, a mam jeszcze zapisane gdzieś jakieś dwie bądź trzy i tylko czekają na przepisanie do worda :D
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Kurcze, nie spodziewałabym się O.O W życiu bym nie zgadła, że coś o nich napiszesz. Że ktokolwiek by o nich coś napisał. Pierwszy raz się chyba zetknęłam z tom parkom w ff. Podobało mi się. Bardzo nawet. To było takie własnie w stylu tej dwójki, po prostu idealne oddanie ich charakterów. Jak Ty to robisz????
    Pozdrowionko <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. It's kind of magic, it's kind of magic, it's kind of magic...magic!
      heheheheh XD

      No ja Ci powiem, że ja żałuję, że z nimi nie ma nic. No nic. Wattpad i blogspot przeszukany - pusto, null, zero. A miałam akurat na nich taki hype, bo nimi można się bawić. Dosłownie. Ta para tak rzadko pojawiała się w Naruto, że w sumie nie wiemy o niej wiele, więc można szaleć! Interpretować jak się chce itd. I samo to, że ja o nich pomyśle, sprawia, że się trzęsę!! AAA! Ojej! Serio oni mnie bardzo jarają ♥♥

      Dziękóweczka!
      Pozderki!

      Usuń
  5. Aww przeczytałam to już dawno, ale nie dali mi już czasu na skomentowanie :x
    Zawsze mnie zastanawiała relacja Fugaku z Mikoto. On jest bardziej surowy niż Sasuke, a Mikoto zdaje się być wręcz pełna uczuć, które widać niemal na każdym kroku. Stąd te relacje między są takie ciekawe. Twoja wersja, że Mikoto przebiła się przez jego mury, czego sam mężczyzna zbytnio nie chciał, bardzo mi pasuje do ich obrazu. Że tylko dla niej był gotowy pokazać tą inna stronę, upewniając się, że nikt inny tego nie zobaczy prócz niej.
    To było takie rozczulające i słodkie. Naprawdę aż człowiek chce ich więcej! <3
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej surowy niż Sasuke? Może odrobinkę :D W ogóle FugaMiko bardzo przypominają mi SasuSaku, oj bardzo :D
      Z nimi to była improwizacja, impuls, bo nigdy nie spotkałam się z ff o tej parze, no nigdy. Chciałam to trochę zmienić XDD
      Dziękuję pięknie :*
      Buziaki! :*

      Usuń
  6. NAJPIERW ROBILI ITASIA XDDDDDD
    Wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego xDDD Byłam dość sceptyczna, bo nigdy nie czytałam FugaMiko... I pozytywnie mnie zaskoczyłaś! o było takie lekkie, bardzo z perspektywy Mikoto własnie i takie słodkie! <3 Cud, miód, malina!
    Buziaki! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIECH BĘDZIE I ITAŚ! XDDDD
      Ahahahah! Nikt chyba nigdy o nich nic nie czytał XD To tak olewana para, że ojej. A szkoda w sumie - dość ciekawi są. Na swój sposób oczywiście :D
      Rozpływam się!
      Dziękuję ♥
      Buziaczki! :*

      Usuń
  7. Jak dla mnie ten oneshot to (niepokazany w anime) KANON :D

    OdpowiedzUsuń

Będę ogromnie wdzięczna nawet za najkrótsze słowa ♥