2018/09/15

Spring Day part 2


Na samą myśl o nim, aż mnie skręcało. Czasami nawet bezwiednie prychnęłam pod nosem, bo akurat sobie coś przypomniałam. Strasznie mnie to denerwowało. Nie mogłam znieść, że on tak często pojawiał się w mojej głowie.

Jest to druga część Spring Day. Teoretycznie można przeczytać bez znajomości poprzedniej, jednak jeśli ktoś nie zna to polecam się zaznajomić, żeby mniej więcej wiedzieć o co może chodzić.
Zapraszam ♥


To nie tak, że tęskniłam za Boruto. Nawet jakoś specjalnie o nim nie myślałam. Czasami tylko zastanawiałam się, co porabia i czy nie przysparza problemów tacie. To liczyło się dla mnie najbardziej. Nie chciałam któregoś dnia usłyszeć od mamy, że się na niego skarżył — ja już bym mu wtedy pokazała, gdzie raki zimują. 
Na samą myśl o nim, aż mnie skręcało. Czasami nawet bezwiednie prychnęłam pod nosem, bo akurat sobie coś przypomniałam. Strasznie mnie to denerwowało. Nie mogłam znieść, że on tak często pojawiał się w mojej głowie. Robiłam wszystko, aby go stamtąd wyrzucić: zajmowałam się jakimiś durnymi sprawami, zgłaszałam do nowych misji i częściej pomagałam mamie w domu. Ciągle coś. Bezczynność mnie dołowała, bo za dużo myślałam.

Taty i Boruto nie było od trzech miesięcy. Z przykrością stwierdziłam, że bardziej doskwierał mi brak tego idioty niż własnego ojca. Może dlatego, że przyzwyczaiłam się do nieobecności taty, a Uzumaki był przy mnie ciągle — dzień w dzień. 
Uświadomiłam to sobie niedawno, podczas rozmowy z Mitsukim. Po prostu było spokojnie, aż za. 
— Odkąd go nie ma, jest cicho — powiedział nagle chłopak, wyrywając mnie z transu. 
— Minęło zaledwie parę miesięcy. — Wzruszyłam ramionami. — Mi tam pasuje, że jest tak spokojnie — odparłam, opierając prawą dłoń na biodrze. 
— Hm — mruknął i wlepił we mnie swoje złote oczy. Jego spojrzenie trochę mnie wystraszyło. Było takie świdrujące, jakby prześwietlało mnie na wylot. 
— O co ci chodzi? — zapytałam, odchylając się. 
— Nie tęsknisz za nim? — dociekał. 
Zakrztusiłam się. Zaczęłam kasłać i uderzać pięścią w klatkę piersiową. Oczy zaszły mi łzami, a skóra poczerwieniała.
— Nie! Co ty! Nie! — zaczęłam gorączkowo się usprawiedliwiać, energicznie wymachując rękami. Ja nie wiem, czy czułam się zawstydzona, czy może zła. To był jakiś obłęd. Dlaczego akurat Mitsuki musiał mnie pytać o takie rzeczy, jęczałam do siebie w myślach.
Spanikowałam i niedługo później uciekłam. Chyba podałam mu jakąś beznadziejną wymówkę i pognałam do domu. Serce ciągle biło mi w piersi tak boleśnie szybko, że się wystraszyłam. 
Ostatni raz poczułam się tak w dniu, w którym Boruto się ze mną żegnał.
Kilka dni i masę myśli później, zapytałam się mamy, jak sobie radzi z tęsknotą do taty. Oczywiście, nie przyznałam się, że chodziło mi o Boruto. Nie mogłam tego zrobić. Przecież ja nic do niego nie czułam. Po prostu czasami musiałam go trochę utemperować, a to, że mi brakowało naszych kłótni to zupełnie inna sprawa. 
— Hm? Dlaczego o to pytasz? — zapytała mama, zaprzestając na chwilę zmywać naczynia. 
— Bo widzisz go tak rzadko i w ogóle. Nie jest ci przykro?
Odwróciła ode mnie wzrok, a przez jej twarz przemknęło coś na kształt melancholii. Nie wyglądała na smutną, ale coś mnie zaniepokoiło. Zabrałam od niej mokry talerz i czekałam na odpowiedź.
— Trochę. Czasami. — Odwróciła głowę w moją stronę i się uśmiechnęła. — Ale kiedy patrzę na ciebie, widzę twojego tatę i jakoś mi z tym lżej. 
— Oh, mamo — jęknęłam zawstydzona. Lubiłam, gdy mówiła o naszym podobieństwie.
Zaśmiała się cicho i kontynuowała: 
— Spędziłam z Sasuke tyle wspaniałych chwil, a gdy go nie ma, to po prostu je rozpamiętuję. Wspominam momenty, które były tylko dla nas. — Zamknęła oczy i odrzuciła głowę do tyłu z cichym śmiechem. — Często przypominam sobie chwile, gdy był zirytowany, albo jak się w czymś nie zgadzaliśmy.
— Miałaś odwagę sprzeciwić się tacie? — wyrzuciłam zaskoczona. Zawsze mi się wydawało, że mama była na każde skinienie jego palca. Gdy wracał do domu, nie odstępowała go na krok. Biegła do niego nawet jak kichnął. Co było dla mnie niewyobrażalne. Dziwiło mnie to, jak głębokim uczuciem się darzyli. Bo w sumie tata w domu też zachowywał się inaczej. Bardzo często przyłapałam go na tym, jak obserwował mamę, a później udawał, że nic takiego nie miało miejsca. Strasznie mnie to denerwowało. Nie mogłam uwierzyć, że tak trudno mu było okazać jej uczucia, kiedy byłam obok. Lekceważąco machałam ręką na jego dziecinne zachowanie i wychodziłam z domu, żeby dać im trochę prywatności.
— Żeby to raz — odparła ze śmiechem. — Jesteś tak samo uparta jak on. 
Zaczęłam się zastanawiać nad odpowiedzią mamy. I w ciągu tygodnia przyłapałam się na tym, że wieczorami wspominam różne sytuacje związane z Boruto. I jak na złość połowa z nich to kłótnie; szalone, chamskie.
No i ta nasza ostatnia rozmowa... ją chyba wspominałam najczęściej. Irytowało mnie to trochę, bo nie wiedziałam, co miałam myśleć. Czułam się trochę rozdarta. I bałam się, że jego uczucia nie pokrywają się z moimi. Co również było obłędem. Pozostało mi tylko wzruszyć ramionami i czekać. Jednak jeżeli ten idiota się mnie nie posłuchał, to przysięgłam sobie, że kiedy wróci, trzepnę go z taką siłą, że nie wstanie. I nawet moja mama nie da rady go poskładać.

Podczas spotkania z ChouChou przez przypadek wypłynął temat Boruto. Przyjaciółka zapytała mnie, czy za nim tęsknię. Wkurzyłam się, bo odniosłam wrażenie, że ludzie się na mnie uwzięli. Najpierw Mitsuki, później ona. To jakiś obłęd, jęczałam w myślach. Kto powiedział, że ja chciałam o nim rozmawiać?
Strzeliłam takiego buraka, że pomidor by mi zazdrościł koloru. Już dawno nie czułam się tak zawstydzona. Nerwowo zaczęłam wymachiwać rękami, ciągle powtarzając: nie, nie, nie. Byłam przekonana, że moja koleżanka ogłupiała. Bo kto o zdrowych zmysłach myśli, że ja tęsknię za Boruto. Nie tęsknię. Wcale. 
Dopiero gdy się uspokoiłam, zmarszczyłam czoło i z obrzydzeniem odparłam, żeby nie gadała głupot, bo ja sobie tego nie życzę. Nie chciałam być niemiła. Konsekwentnie wyraziłam jedynie swoje zdanie i miałam nadzieję, że ChouChou już nigdy o tym nie wspomni. 
Otworzyła wtedy kolejną paczkę chipsów i wkładając do niej swoje pulchne placuszki, opowiedziała:
— Ahaaam, jasne. Wmawiaj sobie. Ale nie mi osądzać. — Wzruszyła ramionami, a później tylko patrzyła na mnie podejrzliwie. 
Strasznie mnie to zirytowało. Żałowałam, że nie miałam dla niej żadnej riposty i zastanawiałam się, czy po mnie naprawdę aż tak było widać, że brakowało mi tego bałwana.



Blue-owsko: Dzisiaj mija rok od momentu powstania Pomidorków - a raczej opublikowania na nich pierwszych prac, które co prawda zostały wtedy przeniesione z shiny-lights.blogspot.com, jednak troszeńkę tam zawadzały ;D 
I jak już zauważyliście i wywnioskowaliście z postu na facebooku, Spring Day doczekało się 2 i już niedługo 3 części ♥ 

12 komentarzy:

  1. To było takie... urocze, przesłodkie. Sarada rośnie na taką tsundere :D
    Fajnie, że napisałaś drugą część, no i czekam na kontynuację i mam nadzieję, że spotkanie Boruto i Sarady ;))
    Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona się tak nawet zachowuje XDDD Dosłownie XDDD
      Po roku poślizgu ale zawsze! To jednak dobry przykład na to, że u mnie na wszystko przychodzi pora XDDDD
      Miejmy nadzieję :D W końcu to BoruSara ♥
      Buziaki!

      Usuń
  2. Przeczytłam obie części.
    I wyszło ci to uroczo. Bardzo podoba mi się Sarada, jaką tu kreujesz. :)
    I ciekawa jetem trzeciej części. Mam nadzieję, że Boruto i Sarada się spotkają. ;)
    A to pytanie Sarady do mamy o tęsknotę za Sasuke - ach, uroczo. <3 w mandze tak bardzo brakuje mi więcj SakuSasu. :c
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę i dziękuję ♥
      Nie spotkałam się zbyt często z Saradą w opowiadaniach, ale starałam się napisać o niej w taki sposób, żeby to pasowało, o :D
      Coś z mojej ulubionej pary wrzucić musiałam XDDDDD Ja to mangę Boruto to już dawno w kąt odstawiłam - jednak co kreska Kishimoto, to oczy mniej bolą XD
      Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam :D

      Usuń
    2. Oj tak manga Boruto ma słabą kreskę. :( Strasznie mnie gryzie, ale wytrwale czytam, bo jestem zbyt ciekawa. xD
      A Sarada wszła ci w punkt, jak to mawia moja znajoma.:D
      Czekam na trzecią część. :)

      Usuń
    3. Ja to i mangę, i anime odstawiłam XD Teraz zastanawiam się, kiedy ja to nadrobię, bo jakoś chęci brak. Warto w ogóle?
      To się cieszę bardzo! ♥
      Dziękuję ♥

      Usuń
    4. W mandze pojawił się Kawaki i powoli się wyjaśnia o co chodzi. Generalnie manga jest naprawdę dobra, gdyby nie kreska. xD
      Anime ma swoje momenty. :D

      Usuń
    5. Bo jeszcze Kishi ma jakiś wkład w to... meh... tych momentów może być za mało, aby było ich wystarczająco

      Usuń
  3. Jeny, jak mi się ciepło na serduszku zrobiło *.*
    Urocze to było i uśmiech sam się na twarz cisnął :D
    Chcę więcej. Czekam na tę 3 część <3
    Pozdrowionka ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę♥ Dziękuję, ze znalazłaś i poświęciłaś chwilę żeby przeczytać tę partóweczkę :D
      Pozderki! ^^

      Usuń
  4. Dobra, przeczytam ten Spring Day już do końca, jak zaczęłam, a to w końcu krótkie jest, nie? XD

    Jak ja lubię Saradę! Bosz, to jest tak złote dziecko! Żałuję, że to o niej nie jest Boruto, które by się musiało wtedy nazywać chyba Sarada.

    Nawet jeśli tutaj wypytywała Sakurę głównie z powodu Boruto, to i tak myślę, że miała też w sobie motywację żeby przy okazji bardziej poznać swoich rodziców.
    Och, a ta wstawka z tym Sasuke, który obserwuje Sakurę, widać że Sarada też im shippuje. XD Wiadomo, jako córka teoretycznie powinna, ale większość jednak dzieci nie patrzy na relacje swoich rodziców w taki sposób. No, mówiłam, złote dziecko.

    Ach, idę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sarada ma dużo dobrych cech! Czasami coś nie zatrybi, ale ogólnie wychodzi na plus jako postać. Widać po niej, że w jej wychowanie to właśnie Sakura miała większy wkład, a nie Sasek... już sobie ją wyobrażam, gdyby było odwrotnie! XD

      Sarada jest ich największym shipperem! A jak!

      ♥♥♥ Twoje komentarze są takie odświeżające, wprowadziły mnie w pełen energii i humoru nastrój ♥

      Usuń

Będę ogromnie wdzięczna nawet za najkrótsze słowa ♥